Trochę czasu minęło i czas nadrobić zaległości w relacjach. W tym roku, w ostatni weekend czerwca uczestniczyliśmy – po raz dziesiąty już – w Święcie Fajki w Przemyślu. Naszą wizytę rozpoczęliśmy w sobotę u naszego serdecznego przyjaciela Zbyszka Bednarczyka w Ostrowie, w fajkarskiej fabryce.
Jak zwykle frekwencja dopisała, tradycyjnie rozpoczęliśmy od licytacji i loterii fantowej – tym razem na rzecz członków Warsztatów Terapii Zajęciowej w Korytnikach k/Przemyśla. Równolegle z licytacją odbył się charytatywny turniej wolnego palenia fajki, w którym najlepszym okazał się Irek Misiaka z I Krakowskiej Loży Fajki, który wyprzedził Krzysztofa Kozłowskiego z Konińskiego Klubu Fajki i Piotra Niewińskiego – fajkowo.pl. Dla Irka to już drugi raz, gdy puchar przechodni gościć będzie w jego domu przez rok – gratulujemy! Tradycyjnie odbył się też konkurs na najbardziej fajową fajkę wykonaną przez pracowników Mr. Brog. Potem była już zabawa, tym razem zakończyliśmy grubo po północy. Jak zwykle u Zbyszka było miło, swojsko, sympatycznie i nie chciało się aby wieczór się skończył. Niedziela zaczęła się tradycyjnie od wizyty w doskonałej lodziarni. Później uczestniczyliśmy w wernisarzu wystawy grafik Wery Śliwowskiej w Muzeum Narodowym w Przemyślu. Pasje Wery do malarstwa, grafiki i fajki były widoczne w jej pracach. Jak co roku w klubie Niedźwiadek odbył się turniej wolnego palenia fajki – zwycięzcą został Ryszard Ichniowski z Pierwszej Krakowskiej Loży Fajki. Następnie rozpoczęła się parada fajczarzy i fajkarzy. Korowód z ogromną fajką na kołach, dotarł do pomnika fajki-ławeczki przy Muzeum Dzwonów i Fajek, gdzie Prezydent Przemyskiego Klubu Fajki wraz z włodarzami miasta Przemyśla rozpalili fajkę-pomnik i tym samym zainaugurowali nowy rok fajczarski.
Była to nasza dziesiąta z rzędu wizyta w Przemyślu na Święcie Fajki. Jak zwykle organizatorzy nie zawiedli. Atmosfera była rewelacyjna. Spotkania z przyjaciółmi także. Dziękujemy wszystkim za to, ze byli, za to, że mogliśmy się znowu spotkać, za uśmiech, życzliwość, rozmowy. Na pewno wrócimy tu za rok – bo warto!