Byliśmy w Zielonej Górze

Byliśmy w Zielonej Górze

Śląski Klub Fajki wydelegował na Mistrzostwa Polski w Wolnym Paleniu Fajki ekipę w składzie: Darek Kuźma i Janusz Makówka, czyli ja. Trzeciego chętnego/w tym czasie wolnego nie było, więc groziło nam, że nie będziemy klasyfikowani jako pełna drużyna. Naprędce uknuta intryga doprowadziła do wciągnięcia mej żony Ani do ekipy. Dzień przed wyjazdem zrobiliśmy mały trening z turniejowego nabijania i rozpalania fajki, wprowadzenie do przepisów i… jedziemy!

O ile dotarcie do Zielonej Góry było nawet przyjemne przy słonecznej, październikowej pogodzie, to już odnalezienie turniejowych szranków na ulicy Zagłoby 7 nastręczyło nam nieco problemów. Na miejscu byli już prawie wszyscy, nawet prezydenci klubów zrzeszonych w RPKF rozpoczęli obrady. Szybki rzut oka na wystawców:

…nagrody…

 

…i fajkę dla zwycięzcy…

 

… i już trzeba było siadać do konkursowych stolików. No, z małym poślizgiem na specjalnych gości, którzy nie dojechali.

Zasiedliśmy, czekając na fajki, tytoń i resztę. Niektórzy wyglądali na nieco przerażonych.

 

Zgodnie z zapowiedzią organizatorów, dostaliśmy Gawith Hoggarth Cherry&Vanilla i fajki Mr Bróg – zgrabne billiardy. O ile fajka sprawiła miłe wrażenie, to tytoń wprawił w dość sporą konsternację. Od stolików rozlegało się: ale wilgotny! Nie ulega wątpliwości: (chyba) każdy z nas zabierając się do nabicia fajki takim tytoniem zostawia go na dłuższy czas do przesuszenia. No ale turniej to turniej. Na szczęście do rozpalenia „tabaka z bażin” dostaliśmy duuuże zapałki gabinetowe.

Nie wszystkim to pomogło. W ciągu pierwszych dwóch(!) minut odpadło dwóch zawodników (i to niekoniecznie nowicjuszy), a w ciągu pierwszych 20 – 14, wśród nich osoby, które mogły być typowane do pierwszej trójki. Niestety, w tym gronie znalazł się również Darek.

Nie mam daru do budowania dramaturgii, więc od razu zdradzę: Ania, nasza debiutantka, osiągnęła czas 32’40” i zajęła 43 miejsce, więc nie powinna odczuwać zawodu. Przeciwnie do autora tych słów, który miał ambitny zamiar przekroczyć po raz pierwszy na turnieju magiczną barierę 60 minut, a skończył z 38’40” na 34 miejscu. Ale to wszystko przez ten tytoń…

Najdłużej wytrwał Jan Goś z Bydgoskiego Klubu Kolekcjonerów Fajki. Osiągnął 2h20′. Nie uniknął standardowej procedury sprawdzenia nadpalenia fajki.

 

Pierwszą trójkę dopełnili: Mirosław Wawrzyniak z Zielonogórskiego Klubu Fajki (2h15’17”) i Damian Mucha z Klubu Kolekcjonerów Fajki (2h05’40”). I nie jest prawdą, że w dogrywce musieli się zmierzyć z kickbokserami.

 

Podczas wręczenia nagród wszyscy wyglądali na zadowolonych: i ci z pierwszej trójki, i ci trzeciej i czwartej dziesiątki.

 

Szczegóły, łącznie z listami wyników indywidualnych i drużynowych (byliśmy na 14. miejscu!) znajdziecie na stronie RPKF.

A oprócz tego było dużo czasu na spotkania z długo niewidzianymi przyjaciółmi po fajce, rozmowy i małe co-nieco. Więcej zdjęć – w naszej klubowej galerii. Do zobaczenia w przyszłym roku podczas Pucharu Świata w Zielonej Górze albo w Zakopanem na XXI Mistrzostwach Polski!

Tekst: Janusz

Zdjęcia: Ania, Agnieszka i Janusz