Przemyskie fajkowe triduum – relacja

Przemyskie fajkowe triduum – relacja

Nadszedł czas na podsumowanie tegorocznego Święta Fajki – największej tego typu cyklicznej imprezy w naszym kraju, a pewnie i poza granicami trudno byłoby znaleźć podobną. Bo chociaż odbywające się w niedzielę miejskie obchody Święta Fajki, organizowanego wspólnie przez miasto Przemyśl wraz z Przemyskim Klubem Fajki, same w sobie mogą zadziwić rozmachem i zaangażowaniem z jakim w mieście kultywuje się wielopokoleniową tradycję przemyskiego rzemiosła fajkowego, to przecież przyjęło się już, że Święto Fajki trwa w Przemyślu nie jeden, a trzy dni. Trzy dni każdego roku na przełomie czerwca i lipca, począwszy od sobotniego Fajowego Święta Bróg na poniedziałkowych bieszczadzkich atrakcjach kończąc. W ten wyjątkowy weekend w roku Przemyśl staje się dosłownie „fajowym” miastem.

Co powoduje, że tak wiele osób – miłośników fajki palących fajkę, ale też niepalących, z różnych stron Polski i spoza jej granic pojawia się jednego dnia w jednym miejscu? W czasach, kiedy człowieka palącego fajkę spotkać na ulicy już raczej nie sposób? Jako odpowiedź pozwolę sobie zacytować część wypowiedzi Prezydenta Miasta Przemyśla Roberta Chomy zamieszczoną na stronie swietofajki.pl – „…to magia, magia fajkowego świata, niezwykła atmosfera przemyskiego Święta Fajki oraz niespotykany wręcz, przyjazny i sympatyczny klimat panujący w środowisku fajczarskim. Miłośnicy fajki wiedzą o czym mówię – dla nich to coś więcej niż zwykłe hobby. Palenie fajki to źródło przyjemności, kontemplacji, chwila wyciszenia i relaksu. Zupełnych zaś laików w fajkowej materii urzeka zaś ta cała magiczna otoczka towarzysząca palącemu fajkę czy turniejom fajkowym, subtelny zapach mieszanki przednich tytoni, zaczarowane rytuały tak nieodłączne paleniu fajki, przywodzące na myśl gesty szamana lub porównywalne do skomplikowanych czynności wykonywanych podczas parzenia herbaty przez celebrujących to z niemal świętym namaszczeniem Azjatów…

A co tym razem działo się w Przemyślu? Opowiada moja żona Ewa:

Już tradycyjnie od sześciu lat ostatni weekend czerwca spędzamy w Przemyślu. Święto Fajki to impreza, która na stałe zagościła w naszych kalendarzach. Z roku na rok Śląski Klub Fajki w coraz większym składzie przyjeżdża do Przemyśla. Tym razem Klub reprezentowało osiem osób: Janusz z Anią, Łukasz z Sabiną , Andrzej Piontek, nasz nowy klubowy kolega Konrad i pisząca te słowa Ewa z Andrzejem. Do Przemyśla dotarliśmy szybciutko dzięki nowej autostradzie. Po zameldowaniu się w naszym nowym miejscu noclegowym, którym były „Apartamenty Przemyśl” spotkaliśmy się z Januszem, Anią, Łukaszem, Sabiną i Andrzejem w restauracji „Melduję Posłusznie” na piwku i rewelacyjnym „Kociołku do syta”. Zarówno Apartamenty jak i „Melduję Posłusznie” szczerze polecamy. Tradycyjnie już w sobotnie wczesne popołudnie skierowaliśmy nasze kroki do Tadeusza i Celinki Polińskich. Gospodarze, jak zwykle przyjęli nas niezmiernie ciepło, a po przywitaniu wzrok uciekał na przygotowane przez Mistrza fajeczki. I jak to zwykle bywa, jedna z nich znalazła się w naszym posiadaniu. Po godzinie szesnastej wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do siedziby firmy Bróg w podprzemyskim Ostrowie. Na miejscu przywitaliśmy się z naszym gospodarzem – Zbyszkiem Bednarczykiem oraz jego żoną Renatą, później z obecnymi już na miejscu gośćmi – a było ich już mnóstwo, łącznie z dużą grupą fajczarzy z Kaszub. Gospodarz tradycyjnie już rozpieszczał nas kulinarnie. Nie zabrakło pysznego smalcu, ogórków, kiełbasek, krupnioków, pysznej grochówki i piwka. My, już też tradycyjnie, częstowaliśmy wszystkich naszymi specjalnie przygotowanymi fajowymi krówkami.

Jak co roku jedną z atrakcji brógowego Święta była licytacja fantów, które przywieźli ze sobą uczestnicy, my tym razem przygotowaliśmy koszulki z logo Śląskiego Klubu Fajki. Dochód z licytacji przeznaczony był jak corocznie na cele charytatywne. Podczas Fajowego Święta Bróg nie mogło oczywiście zabraknąć turnieju wolnego palenia fajki o Puchar Przechodni Bróg. Do rywalizacji przystąpiło ok. 30 fajczarzy, każdy z nich otrzymał fajkę, ubijak i dwie zapałki. Najdłużej palił, zdobywając tym samym przechodni puchar Bróg, Tomasz Chołuj z Wrocławia. Bezkonkurencyjna wśród palących w turnieju pań okazała się nasza klubowa koleżanka Ania Makówka zdobywając puchar ufundowany przez prezydenta Klubu w Bydgoszczy – Tadeusza Wojtuszkiewicza dla najlepszej, czyli najdłużej palącej kobiety. W tzw. międzyczasie, kiedy trwał turniej, odbywały się zawody przeciągania liny, rzuty fajką do celu , a także konkurs na najpiękniejszą fajkę wykonaną przez pracowników firmy Bróg.

I tak, jak co roku, czas płynął w miłym towarzystwie, były rozmowy o fajkach i nie tylko, śpiewy i tańce, piwko i pyszności, aż zrobiło się późno i około północy pożegnaliśmy się z gospodarzami i wyjechaliśmy z Ostrowa . Wiedzieliśmy jednak, że przed nami jeszcze równie wspaniałe dwa dni.

Niedzielny poranek przywitał nas słoneczkiem. Spotkaliśmy się z naszymi przyjaciółmi na lodach i pysznej kawce, następnie skierowaliśmy nasze kroki na stoiska pełne fajek, gdzie kilka z nich znowu znalazło swoich nabywców ;). Początkiem obchodów tegorocznego Święta Fajki 2013 był korowód Wielkiej Parady Fajczarzy. Tradycyjnie już pochód otwierali dudziarze z „Częstochowa Pipes&Drums”, nie zabrakło władz miasta z Prezydentem Miasta Przemyśla Robertem Chomą oraz Mistrzem Ceremonii Zbyszkiem Bednarczykiem. Jednak większą część parady tworzyli ludzie fajki – członkowie krajowych i zagranicznych klubów fajki trzymający w rękach oprócz fajek tablice z nazwami swoich klubów, sympatycy fajkowego hobby oraz mieszkańcy Przemyśla którzy włączyli się do wspólnej zabawy. Korowód przemierzał stałą trasę z przemyskiego rynku pod Muzeum Dzwonów i Fajek, gdzie rozpalono Fajkę-Ławeczkę. Po krótkich wystąpieniach organizatorów korowód ruszył w drogę powrotną na rynek, gdzie rozpoczęła się część artystyczna Święta Fajki.

Fajczarze zebrali się tymczasem w klubie „Niedźwiadek”, gdzie na godzinę 17 zaplanowano rozpoczęcie turnieju wolnego palenia fajki. Tym razem miałam zaszczyt być sędzią stolikowym w trakcie trwania turnieju. Kiedy wszyscy zajęli już miejsca przy konkursowych stołach, Zbyszek Bednarczyk rozdał zestawy konkursowe – fajkę, dwa gramy tytoniu, ubijak i zapałki. Silna ekipa Śląskiego Klubu Fajki zajęła cały stolik, a mistrzem ceremonii i zarazem sędzią głównym zawodów był Ludomir Lewkowicz z Przemyskiego Klubu Fajki. Zwycięzcą konkursu okazał się Bogdan Adamowicz – Prezydent Pipe Club Wrocław. Wśród kobiet ponownie bezkonkurencyjna okazała się nasza klubowa koleżanka Ania Makówka – gratulujemy! zgarniając tym samym drugi puchar ufundowany przez Tadeusza Wojtuszkiewicza.

W międzyczasie na scenie umiejscowionej na przemyskim rynku miało miejsce uroczyste wręczenie Fajki Zaufania. W tym roku zaszczyt ten spotkał Konsula Generalnego RP we Lwowie Jarosława Drozda. A w Niedźwiadku, po ogłoszeniu wyników i wręczeniu dyplomów przyszedł czas na kulinarną część imprezy ze sławnymi już pierogami, chlebem ze smalcem i różnymi pysznościami. I tak czas płynął nieubłaganie i około północy rozeszliśmy się do swoich hoteli. Ale przed nami był jeszcze jeden równie wspaniały dzień.

W poniedziałkowy poranek, przy wyjątkowej w porównaniu do lat ubiegłych frekwencji, ruszyliśmy w Bieszczady. Pełny wesoły autobus zajechał najpierw do Galerii Quo Vadis Bogusława Iwanowskiego, rzeźbiarza z Tyrawy. „Boguś” przywitał nas jak zwykle (była to już dla niektórych kolejna wizyta w jego galerii) miło i opowiadał o swoich rzeźbach.

Po opuszczeniu galerii Quo Vadis pojechaliśmy do Zagórza odwiedzić innego z przemyskich rzeźbiarzy – Jana Mogilanego. Prace Jana zdobią wiele kościołów i kaplic w Polsce i na świecie. Sam mistrz opowiadał nam w swojej pracowni o jego pracy. Nieopodal Zagórza był kolejny punkt naszej wycieczki – ruiny Klasztoru Ojców Karmelitów Bosych. Idąc ścieżką prowadzącą do klasztoru mijaliśmy stacje poruszającej Drogi Krzyżowej Nowego Życia, stworzone przez znanych bieszczadzkich artystów. Stacje zachwycają swoją oryginalnością, a droga wśród nich urzekła nas malowniczym widokiem na dolinę Osławy, Góry Słonne i Pogórze Bieszczadzkie. Ruiny Klasztoru Karmelitów Bosych, znajdujące się na końcu drogi krzyżowej, zrobiły na nas wszystkich również ogromne wrażenie, a wizytę w Zagórzu zakończyliśmy wspólnym pamiątkowym zdjęciem.

Kolejnym punktem programu była wizyta w zagrodzie żubrów w Mucznem. W drodze do Mucznego zatrzymaliśmy się na mały posiłek, w czasie którego towarzyszący nam przyjaciele z Kaszub dali nam lekcję języka kaszubskiego genialnie odśpiewując „Kaszëbsczé nótë”. Same zaś żubry, kiedy dotarliśmy w końcu do ich zagrody, nie chciały za bardzo współpracować i nie dały się nam podziwiać w całej okazałości, ale sam urok tego miejsca warty był przyjazdu do Mucznego. Ostatnim punktem naszej wycieczki było wspólne pieczenie kiełbasek na ognisku, był też czas na wypalenie ulubionego tytoniu w fajce oraz wspólne śpiewanie przy gitarze.

Do Przemyśla wróciliśmy późnym wieczorem, pełni wrażeń po całym dniu atrakcji. I tak minęły wspaniałe trzy dni.

We wtorkowe przedpołudnie postanowiliśmy jeszcze wpaść z krótką wizytą do pracowni Henryka Worobca, Spędziliśmy tam ponad godzinę, ale czas było wracać do domu, więc pożegnaliśmy się serdecznie i ruszyliśmy w trasę.

I znowu kolejny przemyski weekend za nami. Z tęsknotą będziemy czekać na następny rok. Do Przemyśla będziemy wracać, zarażając tą pasją coraz większe grono ludzi. To niesamowite mieć przyjaciół w różnych zakątkach Polski, móc się z nimi spotkać i czekać na te spotkania z tęsknotą. Poszerzać grono swoich znajomych o następnych wspaniałych ludzi (ukłony w stronę przyjaciół z Kaszub, którzy w tak piękny sposób kultywują swoją tożsamość kulturową). To dla tej atmosfery, dla tych wszystkich ludzi, z taką wielką chęcią przemierza się setki kilometrów, aby być razem. I chociaż jestem osobą niepalącą i pewnie nigdy fajki palić nie będę, z tęsknotą czekam na te spotkania, uwielbiam tych ludzi, których łączy wspólna pasja i cieszę się na każde spotkanie z nimi. Tu czuje się jak w rodzinie. Dziękujemy więc za zaproszenie do Przemyśla, pozdrawiamy wszystkich znajomych, tych starych i tych nowych, tych, którym tym razem nie udało się przyjechać na Święto Fajki, i tych, którzy nigdy w Przemyślu nie byli. Przyjeżdżajcie do Przemyśla – warto – do zobaczenia za rok!

 

Więcej zdjęć znajdziecie w naszej klubowej galerii. Polecamy też oficjalną stronę Święta Fajki, materiał filmowy TV Rzeszów (trzeba przeczekać reklamy), galerię i film na stronach Nowiny24.pl, oraz wiele innych materiałów dostępnych w sieci.